Dzieci, które skosztowały „Ciastka z bajką” poznały mnie jako wujka Wykrzyknika, ale nawet bez czarnego cylindra na głowie uwielbiam opowiadać dzieciom bajki. Jako prezes Stowarzyszenia muszę się raczej tego wystrzegać w Urzędzie Skarbowym, ale przy Zosi, Basi, Kubie i Antku nie miałem już żadnych oporów i mogłem być na zmianę – złym wilkiem, dobrym olbrzymem albo tatą Pinokia połkniętym przez wielką rybę. Nigdy nie opuszcza mnie cudowna żona – Bożenka, która jest nie tylko wspaniałą Panią domu, ale także pomaga w bieżącej działalności Stowarzyszenia.
Podobno ludzie się zrzeszają wyłącznie po to, by protestować. Ze Stowarzyszeniem MOŻESZ było… dokładnie tak samo! Protestujemy bowiem przeciwko: nudzie, nazywaniu Piastowa „sypialnią”, narzekaniu na wszystko dookoła i twierdzeniu, że nic się nie da zrobić…
„Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego”… Tak przed ponad stu laty mawiał rosyjski pisarz Iwan Siergiejewicz Turgieniew. Kilka lat temu z podobnego założenia wyszła nieoceniona Anna Jaskólska, która skrzyknęła grupę piastowskich lokalnych liderów, wolontariuszy, animatorów wspólnot oazowych oraz młodych pedagogów i dała im do ręki instrument do działania – Stowarzyszenie MOŻESZ. W listopadzie 2006 zostało ono reaktywowane po to, by codziennie udowadniać, że „chcieć to móc, miłość to moc a wiara czyni cuda”. To co udało się dotąd zrealizować, zwłaszcza dla najmłodszych, to wspaniałe dzieło ludzi, którzy nie boją się marzyć. A nasze marzenia to miasto, które nie będzie tylko sypialnią Warszawy, ale przede wszystkim miłym miejscem do życia, rozwoju – także duchowego – edukacji, zabawy, integracji i wsparcia dla niepełnosprawnych. To ludzie, którzy nie będą dla siebie anonimowi i obcy, ale z biegiem czasu będzie ich więcej łączyć niż dzielić. Czy to nazbyt optymistyczne dążenia? „Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego”… CHCĘ, MOGĘ – MOŻESZ!